wokól blaty rzepaku
nakryte zólcia obrusów
z filizankami miodu
u stóp lagodnych Sudetów
na firnamencie czuby
dzwonnic kosciolów dachów
pól obsianych zapachem
wysp drzew z wybujalym krzewem
tam wedrujace ptaki
odnajduja siebie
a obok stary sad
w rowie pokrzywa wilcza jagoda
dzikie wino leszczyna
spadajace szyszki swierka
w plocie dziura
skrzypiaca brama
muzyka
drewniana rozpadajaca sie altana/
gleboka studnia
kawalek skopanego ogródka
nie moja wlasnosc
nie wazne czyja
kiedy zamykam sie w miasta murach
obraz przemieszcza sie ze mna
w pamieci regeneruje dawna wies
sekundami zatrzymuje oddalajace sie
piekno