słonce już nie pali
w łagodnym blasku czuje się
zapowiedź jesieni
las szumi czubami sosen
majestatycznie i surowo
jakby śpiewał pieśń życia
człowiek rodzi się w bólu
potem życie
pracowite, tułacze
by odejść w wyciszeniu
za płotem wiejski cmentarz
z wysokim krzyżem
brzozami i świerkiem
kamienne mogiły
wyrównujące wszystkich
na których chryzantemy złociste
nad Kręgiem mgła się unosi
las szumi odwieczną pieśń
palą się znicze na mogiłach
tu cisza jest modlitwą
wiosna dawno przeszła
przeszło lato
nastaje chłodna oziębła jesień
pola niedawno tętniące życiem
cieszyły oko swą bujnością
poumierały już
stoją ciche i puste
zasypiają czekając na zimę
która tuz za progiem
ptactwo powędrowało gdzieś
w dalekie strony
pozostały wspomnienia
co gasną i giną