Chrystus Frasobliwy!!!
Spacerując niegdyś w południowej porze
Trafiłem na wiejskie znane mi rozdroże
Gdzie na zielonej trawą porośniętej łączce
W starej zmurszałej drewnianej kapliczce
Chrystus tam się schronił wielce Frasobliwy
I cześć odbierał w sposób godny ,osobliwy
Przed nim się żegnał przechodzień pobożny
I prosty wiejski chłop i pan wielce możny
Żebrak przyklękał wzrok ku niemu wznosił
Żalił się Jemu i pokornie o pomoc Go prosił
Tu majówki odprawiały dzieci rozśpiewane
Śpiewając pieśni tylko nam Polakom znane
Frasobliwy się cieszył, gdy go tak lud sławił
Za to ludowi swojemu zawsze błogosławił
Dziś przy kapliczce pusto ,niewiele się dzieje
Tylko ptak śpiewa trele a wiatr zimny wieje
Czasem samochód tędy przemknie byle jaki
A podróżny na nią nawet nie zwróci uwagi
Przez co Frasobliwy, skurczył się i skarlał
Jakby to nie był On, tak mi bardzo zmalał
Dłońmi swymi niemal całą twarz zasłonił
Przygarbił się i głowę jeszcze niżej skłonił
Wydaje się być przez to bardziej frasobliwy
Pewnie Mu smutno także z tej przyczyny
Że zdany na łaskę współczesnych wandali
Co się gwałtem do duszy rodaków dobrali
Co nie uszanują Boga, ni żadnej świętości
Drwią sobie z ludowej polskiej pobożności
Jan Żółtek Bolingbrook 16 marzec 2014